
Najpierw opowiem, jak wszystko przebiegało, a na końcu o procesie zamawiania przez internet. 1 września, jak wszystkie normalne uczennice, Lena poleciała do Madrytu na 2 tygodnie. Dawno nie rozstawaliśmy się na tak długo. Będę opowiadać, jak było, z jej słów.
Zakwaterowanie
Tydzień przed rozpoczęciem szkoła przysłała list powitalny, w którym szczegółowo opisała, jak dojechać z lotniska do rodziny goszczącej, jak dotrzeć do szkoły językowej, wszystkie potrzebne numery telefonów i adresy.
Po przyjeździe Lena napisała na WhatsApp do gospodarzy, że jedzie. Powitali ją dobrze. Gospodarz pokazał jej pokój. Niedziela minęła na urządzaniu się.
Proces nauki
Zamówiliśmy maksymalny pakiet „intensywny hiszpański 20+10” na 2 tygodnie w szkole językowej Academia Contacto Madrid. Kurs obejmował 4 lekcje dziennie w grupie 8-osobowej, a po przerwie 2 indywidualne zajęcia jeden na jeden z nauczycielem. Lekcja trwała około godziny.
Kursy dla początkujących rozpoczynają się co 2 tygodnie. Jeśli znasz choć trochę język, możesz zacząć w dowolny poniedziałek. Grupy są tworzone według poziomu znajomości hiszpańskiego.
Do szkoły językowej trzeba jechać metrem, około 20 minut. Przed lekcjami odbyło się spotkanie organizacyjne. Potem 4 lekcje hiszpańskiego, pół godziny przerwy na obiad i 2 indywidualne lekcje.
Grupa była międzynarodowa – Francuzi, Włosi, starsi Niemcy i jeden z Holandii. Włoski chłopiec około 16 lat to prawdziwy poliglota, zna kilka języków. W drugim tygodniu skład grupy się zmienił.
Nauczyciel mówi tylko po hiszpańsku, czasami pomaga po angielsku i francusku. Ogólnie wszystko jest zrozumiałe, ale pierwszego dnia było trudno. Lenie bardziej podobały się indywidualne lekcje.
Pobyt w rodzinie
Wybraliśmy ulepszony wariant zakwaterowania w rodzinie z 3 posiłkami dziennie. Lena trafiła do miłej starszej pary. Dostała osobny pokój i wspólną łazienkę, którą dzieliła z inną studentką z sąsiedniego pokoju.
Widok z pokoju nie jest najlepszy, okna wychodzą na podwórze-studnię. Z tego powodu było ciemno jak w piwnicy. Gospodarze później dali lampkę biurkową do nauki. WiFi działało tak sobie. Sam apartament był w zadowalającym stanie.
W pokoju są zasady pobytu. Na przykład, nie wolno rozrzucać ubrań po pokoju, wszystko musi leżeć w zamkniętej szafie. W kuchni nie wolno gotować. No nic strasznego, Lena ma wliczone 3 posiłki dziennie.
Jedzenie w rodzinie
Jedzenie w rodzinie było najbardziej kontrowersyjną kwestią. Zapłaciliśmy za 3 posiłki dziennie, ale w rzeczywistości były 2. Rano herbata z ciasteczkami i babeczkami o długim terminie przydatności. Okazuje się, że w domu mieszka jeszcze jedna studentka z Azji. Lena spotkała się z nią dopiero po śniadaniu.
Lena opuszczała obiad, ale wydaje mi się, że gospodarze nie przejmowali się obiadem i ani razu go jej nie zaproponowali.
Kolacja była bardzo prosta, często przygotowywana z półproduktów i konserw. Na przykład tortilla (placek z jajek i ziemniaków), sałatka, fabada (fasola z wędlinami), paella, ryż z wieprzowiną, gazpacho, lasagne. Na deser – flan lub mus czekoladowy.
Jedzenie było szczerze mówiąc kiepskie. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do jedzenia półproduktów. Następnym razem zamówilibyśmy zakwaterowanie bez wyżywienia, ale z kuchnią.
Za to każdego wieczoru możesz ćwiczyć swój hiszpański z właścicielami mieszkania.
Rozrywki kulturalne oferowane przez szkołę
Każdego wieczoru szkoła organizowała różne imprezy: tańce, karaoke, flamenco, spotkania w barze, kursy gotowania, a w weekendy – wycieczki. Część imprez była płatna. Nie będziesz się nudzić! Lena nie miała czasu na odrabianie prac domowych, ale udało jej się pójść na kilka imprez. Opowiem, na jakie.
Bilet na Flamenco kosztuje 15 €. Czas rozpoczęcia i miejsce są podane w programie. Pełna sala młodych i ambitnych ludzi, energetyczne tańce i piosenki. Wszystko zakończyło się wspólnymi tańcami na scenie z artystami. Było wesoło.
Szkoła zachęca również do komunikacji i zanurzenia się w środowisku językowym. Na przykład, kilka razy w tygodniu w różnych barach organizowane są spotkania w formie wymiany językowej. Zamawiasz piwo lub wino w barze. Siadasz przy stoliku z nieznajomym i zaczynasz rozmowę. Na przykład, przez 15 minut rozmawiasz tylko po hiszpańsku, a potem przez 15 minut tylko po angielsku, rosyjsku lub odpoczywasz. Często rozmawiasz z rodzimym użytkownikiem języka. Na przykład, Hiszpan przyszedł poćwiczyć angielski z Anglikiem, a ten przyszedł poćwiczyć hiszpański.
Za pierwszym razem jest trudno, trzeba przełamać się i zacząć mówić, ale potem te umiejętności bardzo ci się przydadzą. Ciekawy temat, prawda? A co najważniejsze, nie musisz zamawiać kursów językowych, poszukaj takich spotkań w swoim mieście.
Swoją drogą, możesz znaleźć podobne spotkania Language Exchange w swojej okolicy za pomocą serwisu i aplikacji na telefon Meetup. Znalazłem podobne spotkania w języku hiszpańskim i angielskim na Teneryfie.
Jak zamawialiśmy kursy przez internet?
Od dawna chciałem przetestować wyszukiwarkę szkół językowych linguatrip.com. Wyszukują oni kursy językowe angielskiego, hiszpańskiego, niemieckiego i francuskiego na całym świecie. Sprzedają bez narzutu, a najczęściej ze zniżką. Najważniejsze jest to, że otrzymujesz osobistego rosyjskojęzycznego menedżera wsparcia, który będzie ci towarzyszył od momentu zamówienia do złożenia dokumentów wizowych i rozpoczęcia nauki.
Wchodzimy na ich stronę. Wypełniamy formularz wyszukiwania:
Otrzymujemy listę szkół językowych w Hiszpanii. Wybrałem tylko szkoły w Madrycie.
Wybrałem najtańszą szkołę. Oczywiście sprawdziłem oceny i opinie. Ogólnie wszystko w porządku.
Dobrałem następujący pakiet kursów i zakwaterowania:
Następnie zapłaciłem kartą. Zwróć uwagę, że kwota jest pobierana w dolarach.
Oto potwierdzenie obciążenia karty, żebyście nie myśleli, że ktoś mi opłacił reklamę. Kupiłem wszystko za własne pieniądze.
Po dokonaniu płatności należy wypełnić swoje dane w panelu użytkownika.
Wypełniłem dane paszportowe, numer lotu, przesłałem zdjęcie karty pozwolenia na pobyt. Jeśli nie masz wizy, szkoła bezpłatnie przygotuje dla ciebie wszystkie niezbędne dokumenty potwierdzające do wizy. To nie problem. Załatw sobie normalną wizę studencką.
Po 5 dniach otrzymałem potwierdzenie ze szkoły, że przyjęli Lenę. Tydzień przed wyjazdem przesłali mi dane rodziny goszczącej.
Jaki jest rezultat?
W rezultacie Lena w ciągu 2 tygodni znacznie poprawiła swój hiszpański. Pojawiła się baza do dalszej samodzielnej nauki, a co najważniejsze, zniknął strach przed mówieniem po hiszpańsku. W końcu przez 24 godziny na dobę przebywasz w hiszpańskojęzycznym środowisku.
Może i ja wkrótce zdecyduję się wyjechać na miesiąc, aby uczyć się angielskiego w USA, ale na razie się boję i nie mam czasu (dobra wymówka, prawda?). Dlatego wysłałem Lenę na próbę.
Ile to kosztuje?
Ceny z witryny linguatrip.com, dają zniżkę przy zamawianiu u nich. Najtańszy kurs „Hiszpański 10” – to 2 lekcje dziennie, tygodniowy kurs kosztuje 85 €.
Zamówiliśmy maksymalnie – „intensywny hiszpański 20+10” na 2 tygodnie z indywidualnymi zajęciami za 760 €.
Zakwaterowanie nie jest obowiązkowe. Najtańsza opcja – jednoosobowe mieszkanie studenckie na 1 tydzień za 140 €. Pobyt w rodzinie z wyżywieniem na 2 tygodnie kosztował Lenę 470 €.
Czyli 36 € za dobę. Uważam, że za takie pieniądze z wyżywieniem, nawet tak skromnym, to bardzo dobra opcja zanurzenia się w środowisku językowym.
W sumie cały kurs na 2 tygodnie z zakwaterowaniem wyszedł 1350 € – 40 € zniżki = 1310 €.
- 1310 € nauka i zakwaterowanie
- 33 € transport
- 85 € jedzenie i przekąski
- 10 € bilet na flamenco
Łącznie Lena wydała 1438 €.